• Z Erasmusem we Francji
      • Z Erasmusem we Francji

      • 24.07.2019 19:08
      • 20 maja o godzinie 8:00 wyjechaliśmy z rynku w Nowej Słupi busem na lotnisko Chopina w Warszawie. Lot do Paryża trwał 2 godziny. Następnie pociągiem TGV pokonaliśmy w niecałą godzinę 200 km do Lille. Stamtąd, innym pociągiem, pojechaliśmy do Esquelbecq, skąd taksówki zabrały nas do szkoły w Wormhout. Tam zapoznaliśmy się z naszymi francuskimi partnerami i wspólnie oglądaliśmy francuski film wojenny pt. „Siła odwagi”.

      •             Następnego dnia musieliśmy się zjawić pod szkołą o godzinie 8:00. Pojechaliśmy do La Coupole d'Helfaut i Blockhaus d'Éperlecques, gdzie dowiedzieliśmy się wiele o rakiecie V2, sytuacji we Francji oraz o wojennych planach nazistów. Po wycieczce wróciliśmy do Wormhout. W środę udaliśmy się do Calais, do Muzeum Pamięci 39-45. Zobaczyliśmy tam wojenne ubrania, miniatury różnych miejsc, broń, pojazdy wojskowe i wiele innych rzeczy związanych z II wojną światową. Bardzo przyjemny był czas po powrocie z tego miasta, gdy razem z naszymi partnerami udaliśmy się tam, gdzie nas zabrali (większość z nas była w Dunkierce). 23 maja byliśmy w szkole, gdzie robiliśmy przez kilka godzin plakaty dotyczące tego, co zobaczyliśmy do tej pory we Francji. Po wykonaniu działania pojechaliśmy do „Musee de la Resistance”. Dowiedzieliśmy się o sytuacji osób ściganych przez nazistów, rozstrzeliwaniu i różnych próbach oporu.

                    W piątek, 24 maja, o godzinie 5:00 wyjechaliśmy spod szkoły w Wormhout do Normandii. Podróż trwała około 6 godzin i po 11 byliśmy w Caen. Po godzinnej przerwie na lunch odwiedziliśmy „Caen War Memorial”. Jest to muzeum poświęcone wojnom światowym, z naciskiem na II wojnę światową. Wiele opisów, zdjęć miejsc, odłamków murów, wywiady z ludźmi pamiętającymi te okropne wydarzenia  czy też filmy opowiadające chociażby o sytuacji w Paryżu sprawiły, że to muzeum, według mnie, jest jednym z najciekawszych, w jakich byłam w moim całym życiu. Później mieliśmy czas wolny w samym mieście. Caen to naprawdę piękne miasto z wieloma pięknymi budowlami – kościołami, twierdzami, kamieniczkami. Trafiliśmy na słoneczną pogodę i samo miasto wydawało się przepiękne. Po zakwaterowaniu się w hotelu w Asnelles wybraliśmy się na plażę. Był to niesamowicie wyczerpujący dzień, lecz również bardzo ciekawy.

                    Następnego dnia pojechaliśmy do muzeum „D-Day” i „Arromanches 360”. Zobaczyliśmy ślady lądowania aliantów, usłyszeliśmy całą historię opowiadającą o tym, jak w ogóle do tego doszło, o przygotowywaniu się do tego wydarzenia oraz o jego skutkach. Wybraliśmy się na amerykański cmentarz wojskowy, a następnie na Omaha Beach. Również tam mogliśmy zauważyć skutki wydarzeń z roku 1944. Widzieliśmy bunkry przy klifach oraz wiele flag powiewających przy wejściu na plażę. Odwiedziliśmy również niemiecki cmentarz wojskowy (La cambe).

                    Niedziela była spokojniejszym dniem. Pojechaliśmy do muzeum „D-Day Experience”. Mogliśmy tam przeczytać wypowiedzi żołnierzy, którzy uczestniczyli w lądowaniu w Normandii. Byliśmy świadkami tego, jak wyglądały przygotowania, lot i lądowanie. Prawdziwe ubrania, części mundurów oraz broń nadawały temu miejscu klimatu. Potem wróciliśmy do Arromanches, skąd poszliśmy plażą do hotelu. Wieczorem odbyła się dyskoteka dla wszystkich. Bardzo się zintegrowaliśmy i miło spędziliśmy czas z naszymi kolegami z innych państw.

                    Ostatni dzień był powrotem do Womhout. Pojechaliśmy do „Batterie Merville Franceville”. Droga powrotna minęła niesamowicie szybko, a pożegnanie z koleżankami i kolegami uczestniczącymi w projekcie bardzo przykre. Wieczór spędziliśmy z naszymi francuskimi partnerami i ich rodzinami.

                    28 maja mieliśmy pociąg do Lille o 8:20, ale wszyscy byli już na dworcu w Esquelbecq o 8. Pożegnanie z naszymi nowymi przyjaciółmi było pełne łez (choć wszyscy mówili, że wcale nie płaczą i jest to tylko deszcz). Żałowaliśmy, że to już koniec. W Lille pożegnaliśmy się z Czechami i z tego miasta pociągiem TGV pojechaliśmy do Paryża. Spóźniliśmy się na samolot i spędziliśmy dodatkowy dzień w Paryżu. Następnego dnia mieliśmy lot powrotny z przesiadką w Amsterdamie. Mimo problemów wróciliśmy do domów cali i zdrowi.

                    Pobyt we Francji był niesamowitym przeżyciem i naprawdę cieszę się, że miałam możliwość w tym uczestniczyć. Poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, z którymi wciąż mamy kontakt. Zobaczyliśmy inną kulturę, mieliśmy możliwość spróbowania nowych rzeczy, zwłaszcza kulinarnych. Jeśli miałabym ocenić ten wyjazd w skali od1 do 10, dałabym 11.

         

        Marta Kwiatek,

        uczennica klasy 3a gimnazjum

         

        GALERIA:

        Dzień 1

        Dzień 2

        Dzień 3

        Dzień 4

        Dzień 5

        Dzień 6

        Dzień 7

        Dzień 8

        Dzień 9

        Dzień 10

      • Wróć do listy artykułów
    • Kontakty

      • Szkoła Podstawowa im. Bohaterów Powstania Styczniowego w Nowej Słupi
      • 41 31-77-025
      • ul. Szkolna 10 26-006 Nowa Słupia Poland
  • Galeria zdjęć

      brak danych